Fakt, że żył tak jak umarł - honorowo i godnie, dodaje majorowi Cieplińskiemu wyjątkowego blasku. A nie było prosto umrzeć godnie, bo komunistyczne przesłuchania prowadzące do procesu były straszne. Majora niejednokrotnie wynoszono na nie z celi na kocu, bo miał połamane kości nóg i rąk, a przynoszono z powrotem nieprzytomnego.
Ostatecznie 1 marca 1951 zakończył życie, gdy prezydent Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
Piękną prezentacją w nowoczesnej formie z wykorzystaniem Prezi, przygotowali Julia Kłosińska i Michał Gierliński, oboje z kadeckiej I b.
Bohaterem tej pracy stał się Józef Franczak - ostatni z „Wyklętych”. Rok jego śmierci - 1963 - jest dziś przerabiany na dystans tej właśnie długości i służy upamiętnieniu żołnierzy niepodległościowych poprzez tzw. Bieg Żołnierzy Wyklętych o długości 1963 metrów właśnie.
Józef Franczak, człowiek który sam przez wiele lat oszukiwał „Bezpiekę”, nie przeżył zdrady bliskiego znajomego. Koniec był tragiczny, a finał nieludzki - zwłoki pozbawione głowy pochowano w nieoznaczonej mogile. I choć ostatecznie, połączono w całość ciało tego żołnierza, to na odnalezienie głowy oddanej - jak się okazało - do badań w akademii medycznej syn Józefa Franczaka musiał czekać 54 lata.
Trzeci z wielkich Polaków, Witold Pilecki, dziś być może najbardziej znany. Bohaterski więzień obozu w Auschwitz, autor słynnych raportów Pileckiego, ochotnik do obozu koncentracyjnego i autor słynnych slow - „Oświęcim to była igraszka”, w których porównywał codzienność tortur i przesłuchań, był główną postacią prezentacji Kuby Piechoty z woskowej II b. Nie sposób było nie słuchać o męstwie, i odwadze, o pewności drogi i gotowości do ofiary, chociaż bliskim pisali słowa o miłości i tęsknocie.
Etap pierwszy konkursu odbył się w szkole. Najlepsi mogli zaprezentować się ogółowi uczniów z okazji Dnia Żołnierzy Wyklętych, a potem zawalczą w drugiej części zorganizowanej jako konkurs wiedzy w Grojcu. Wierzymy w nich!
Galeria: